niedziela, 30 kwietnia 2017

DOBRY GOŁĘBNIK



gołębnik

Dobry gołębnik
pierwszy warunek sukcesu

O gołębiach, o hodowli i o lotach pisze się i mówi wiele. O gołębniku - znacznie mniej. Tymczasem mistrzowie podkreślają zgodnie, że oprócz jakości i walorów gołębia oraz umiejętności hodowcy, istotnym warunkiem osiągnięcia sukcesu w hodowli i lotach jest dobry gołębnik. Znany hodowca belgijski Staf Dusarduijn swego czasu miał powiedzieć tak: „Przeciętny ptak może osiągnąć znacznie więcej w dobrym gołębniku niż wybitny lotnik w gołębniku złym.”

Czy tak jest w istocie? Czy jest to prawda? Można mieć co do tego wątpliwości; zważywszy jednak, że gołębnik jest dla gołębia domem, w którym spędza on prawie całe swe życie, łatwo dojść do wniosku, iż - wobec tego faktu - wpływ gołębnika na gołębia musi być istotny. A zatem położenie gołębnika i warunki w nim panujące muszą wpływać na zdrowie ptaka, jego kondycję i w konsekwencji na formę lotową.

Dobry gołębnik
Co to znaczy dobry gołębnik? Co rozumiemy pod tym pojęciem? Jakie warunki musi spełniać dobry gołębnik? Spróbujmy się nad tym zastanowić.
Po pierwsze. Gołębnik musi być przyjazny dla gołębi. Gołębie powinny się w nim dobrze czuć.
Po drugie. W gołębniku powinny panować warunki zapewniające im utrzymanie dobrego zdrowia.


Gołębnik przyjazny
Jaki to jest gołębnik przyjazny dla gołębi? W jakim gołębniku gołębie dobrze się czują? W obliczu licznych niebezpieczeństw, w tym przede wszystkim zagrożenia życia ze strony różnego rodzaju drapieżników, gołębnik powinien być dla gołębia ostoją, która zapewnia mu bezpieczeństwo i schronienie. Gołąb powinien też znaleźć w nim spokój, by móc odpocząć i zregenerować siły po przebytych lotach.
Każdy gołąb posiada instynkt terytorialny, każdy dąży do tego i o to zabiega, by mieć swoje miejsce w gołębniku. Często nawet walczy o nie i – gdy je zdobędzie – chce je zachować i zawzięcie go broni. Dotyczy to zarówno młódka, jak i gołębia dorosłego, samczyka, czy samiczki. Młódek chce mieć swoje siodełko, a gołąb dorosły - swoją celę lub przynajmniej jakiś kąt w gołębniku. Młódek, którego dorosłe gołębie ciągle przepędzają z miejsca na miejsce lub który – z powodu przepełnienia gołębnika – nie ma własnego siodełka, nie mogąc sobie znaleźć cichego kąta, często odlatuje, by poszukać sobie innego domu. Gołąb dorosły bez celi, nie mając możliwości gniazdowania, jest jakby „bez życia”. W tym stanie nie ma motywacji powrotu z lotu.
Gołębnik musi więc mieć odpowiednią – do ilości gołębi – kubaturę, musi też być w nim odpowiednia ilość siodełek i cel gniazdowych. Przyjmuje się, że jedna para gołębi potrzebuje do życia około 1 m3 przestrzeni. Jest to granica minimalna. Wartość optymalna to 1,5, a nawet 2 m3 na jedną parę. Zawsze lepiej chować mniej niż więcej gołębi. Dobrze jest też mieć w gołębniku w rezerwie pewną ilość cel i siodełek; z zapasem rzędu od 10 do 30%.
Niezależnie od warunków, jakie panują w gołębniku, gołąb powinien czuć się przez hodowcę akceptowany. Powinien być traktowany przez niego z uwagą, przyjacielsko, rodzinnie – można by nawet powiedzieć – z szacunkiem. W żadnym przypadku nie powinien bać się hodowcy.

gołębnik

Gołębnik zdrowy
Jaki to zdrowy gołębnik? A oto czynniki warunkujące utrzymanie zdrowia w gołębniku:
- Temperatura
- Wilgotność
- Świeże powietrze
- Światło słoneczne
- Czystość


TEMPERATURA

Zarówno wysokie, jak i niskie temperatury nie służą gołębiom. Znacznie lepiej znoszą one jednak zimowe mrozy niż letnie upały. Gołębie nie mają gruczołów potowych i dlatego cierpią, gdy jest zbyt ciepło. Wysokie temperatury, upał – przy źle funkcjonującej wentylacji – wręcz im szkodzą. Są one jedną z najważniejszych przyczyn spadku kondycji lotowej gołębi podczas sezonu. Dotyczy to przede wszystkim niskich gołębników, w których gołębie przebywają bezpośrednio pod pokryciem z desek, krytych papą lub blachą. Wskutek nagrzania i braku izolacji termicznej pod dachem, ciepło udziela się wnętrzu gołębnika. Wiosną jest tam ciepło, gołębie są ożywione, wcześnie łączą się w pary. Wcześnie też osiągają formę lotową. W efekcie, już w maju i na początku czerwca osiągają niezłe wyniki, natomiast wyraźnie podupadają latem, gdy zaczynają się lipcowe upały. W wielu przypadkach powodem tego są przegrzane gołębniki.

Gołębie czują się źle pod dachami krytymi papą lub blachą, bez dobrze funkcjonującej wentylacji

W takich gołębnikach, zwłaszcza wiosną, występują duże dobowe wahania temperatury; nocą jest zbyt chłodno, w ciągu dnia – zbyt ciepło. Te skoki temperatury niekorzystnie wpływają na formę lotową gołębi. Aby zapobiec nadmiernemu wychłodzeniu gołębników wskutek nocnych spadków temperatury, można na noc przymknąć wyloty, jednak tylko na tyle, by nie pozbawić gołębi świeżego powietrza. Najskuteczniejszym rozwiązaniem jest jednak wykonanie izolacji termicznej dachu.
Inaczej jest w gołębnikach murowanych o stropach i dachach wykonanych z betonu. Wiosną jest w nich chłodno. Ściany i stropy są zimne, słońce powoli, stopniowo je nagrzewa. W takich gołębnikach upały nie są dla gołębi groźne. Masywne ściany i stropy dobrze akumulują ciepło. Za dnia je odbierają, a nocą oddają, wyrównując w ten sposób wahania temperatury między dniem i nocą.
W takich warunkach gołębie nie śpieszą się do lęgów. W maju trudno im zdobywać konkursy, „rozkręcają się” dopiero latem. Ale ceglano-betonowe gołębniki-bunkry też nie są zbyt zdrowe; z reguły są zimne i wilgotne. Aby poprawić i ocieplić w nich klimat, można je odsłonić np. przez wycięcie zbytecznych drzew i krzewów, lub ewentualnie doświetlić ich wnętrza, zwiększając wielkość lub ilość otworów okiennych. Dobrze jest też zadbać w nich o dobrą wymianę powietrza. Resztę można pozostawić dobroczynnemu działaniu słońca, które osuszy i ogrzeje wyziębione mury i stropy.
Zdrowe, dorosłe gołębie dobrze znoszą niskie temperatury, nie boją się zimna czy mrozów. Nie trzeba ich przed nimi chronić, wszak pod warunkiem, że w gołębniku jest sucho i nie ma przeciągów. Dlatego, w razie potrzeby dobrze jest zimą nieco przysłonić otwarte, osiatkowane ściany gołębnika i przymknąć okna, zwłaszcza w dni wietrzne. Zdaniem starych belgijskich mistrzów mrozy są korzystne dla zdrowia i kondycji gołębi, dlatego zimą powinny one wręcz marznąć. To je ponoć wzmacnia i hartuje. Po przemarznięciu, wiosną z większym entuzjazmem budzą się do życia. Gorzej jest z późniakami, bo są słabsze. W zimnych gołębnikach mogą nie przeżyć zimy, gdyż nie zdążyły się spierzyć. Nie zdołały nabrać tkanki tłuszczowej. Mają też rzadkie upierzenie i mało puchu. Dlatego dobrze jest przenieść je np. do stodoły, na strych lub do ogrzewanej piwnicy, gdzie zimą jest cieplej. Dorosłych gołębi nie trzeba więc chronić przed mrozem. Gołębnika nie trzeba też ocieplać. O ile jednak nie trzeba ocieplać ścian, to dobrze jest wykonać izolację termiczną dachu, zwłaszcza wtedy, gdy pokryty jest papą lub blachą. Dach jest najważniejszy, gdyż w zimne dni przede wszystkim przez dach „ucieka ciepło”, a latem „leje się żar z nieba”.
Gołębnika nie trzeba też dodatkowo ogrzewać, jakkolwiek niektórzy hodowcy na Zachodzie ogrzewają gołębniki, zwłaszcza te ogrodowe. Umożliwia im to prowadzenie zimowych lęgów. Niektórzy robią to również okresowo w sezonie lotowym, np. w trakcie wielodniowych deszczy. Przy dobrze rozwiązanej wentylacji ogrzewanie może nieco osuszać gołębnik, zmniejszać różnice temperatury między dniem i nocą i stymulować lepszy obieg powietrza w gołębniku. Oponenci twierdzą jednak, że ogrzewanie gołębników lub cel gniazdowych ma więcej wad niż zalet. Ich zdaniem, wywołuje ono w gołębniku niekorzystne wahania wilgotności, rozdelikaca gołębie i zmniejsza ich odporność na zmiany temperatury i różnego rodzaju infekcje. A co najgorsze; wilgotny i ciepły klimat sprzyja rozwojowi drobnoustrojów chorobotwórczych.
Najbardziej niekorzystne są dla gołębi wahania temperatury. Gołębie reagują na nie. Gdy jest cieplej – jedzą mniej. Gdy jest chłodniej – jedzą więcej, starając się stworzyć zapas energii potrzebny do walki z zimnem. Powszechnie uważa się, że skoro są głodne, trzeba im dać więcej i lepiej jeść. Tak mogłoby się wydawać, ale nie jest to dobre. Podając im więcej karmy, a zwłaszcza karmy wysokobiałkowej z dużą zawartością nasion strączkowych; grochu, bobiku, peluszki czy wyki, skazujemy je na kłopoty trawienne. Strawienie takiego pokarmu wymaga więcej energii i w efekcie osłabia gołębia, obciążając go dodatkowo toksynami. Gołąb głodny powinien raczej dostać więcej kukurydzy, pszenicy, dari.

tekst i zdjęcia
Piotr Patas

 





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

WYNIKI

WYNIKI 2016 ROK ODDZIAŁ: - Z CAŁOŚCI: II PRZODOWNIK ODDZIAŁU - TYPOWANE: V PRZODOWNIK ODDZIAŁU  - KAT B: - I V-CE MISTRZ LOTNIK...